Rozdział 8.
Po tej akcji obiecaliśmy sobie, że powstarzymamy się od wszelkich czynów do wyjazdu. Harry poszedł do siebie, do domu. Ja odrobiłam ostatnie zadanie domowe w tym roku szkolnym i spakowałam książki do plecaka. Nie miałam co robić. Zaczęłam pakować rzeczy na wyjazd sobotni. Sporo mi to zajęło czasu, ale było warto. Wysłałam sms'a do Harry'ego.
'Czesc, Hazz ;* Nudzilo mi sie bez Cb. Spakowalam juz dzis rzeczy'.
Chłopak po chwili odpisał.
'Hej slonce :* To super. Do jutra!"
Spojrzałam na godzinę w rogu telefonu. Jeny, tyle czasu mi to zajęło... - myślałam. Wzięłam prysznic i związałam włosy. Wyskoczyłam do łóżka i nastawiłam budzik.
~*~
#Rano, poniedziałek, ostatni w tym roku szkolnym.
Wstałam według zegarka. Kiedy wszystko zrobiłam w domu, wyszłam spokojnie przed blok. Dziś nie musiałam się aż tak śpieszyć. Po drodze spotkałam moją najlepszą koleżanke z klasy.
- Hej Jessica! - usłyszałam za plecami.
- Cześć Caroline.
- Jak możesz gadać z Harrym? Wszyscy się go boją.
- Najwidoczniej nie wszyscy. Nie jest straszny.
- Dla ciebie, tylko ciebie by nie skrzywdził
-Wiem. - odpowiedziałam szybko i weszłam do szkoły. Nie lubiłam, kiedy inni interesują się innych sprawami.
~*~
Ku mojemy zdziwieniu dzisiejsze lekcje szybko zeszły. Bardzo mnie cieszyło, kiedy Harry wysłał sms'a, że przyjdzie po mnie. Nie umówiliśmy się nawet.
Wychodząc ze szkoły zauważyłam go, jak nerwowo trzymał telefon. Szła koło mnie Olivia.
- Harry! - krzyknęłam, a chłopak od razu spojrzał w moją stronę.
- Harry? Czekaj, ten którego wszyscy się boją?
-Tak, ale najwidoczniej nie wszyscy skoro z nim jestem. - uśmiechnęłam się w stronę Olivi i pobiegłam do Harry'ego.
- Cześć skarbie. -powiedział. Ja owinęłam ręce wokół jego szyji, a on obkręcając dookoła pocałował.
- Cześć mój kocie. Nie myślałam, że przyjdziesz. - powiedziałam i złapałam za jego dłoń. - Ja chcę już wyjechać. Nie mogę powstrzymać się od naszycj rzeczy... - Harry się tylko uśmiechnął pod nosem.
- Idziemy do mnie. - powiedział stanowczo.
Po paru minutach byliśmy w mieszkaniu chłopaka. Było małe, ale ładne. Większy pokój, kuchnia i łazienka. Rzuciłam gdzieś plecak.
- Ładnie, przytulnie.
- Dzięki. - Harry przybliżał się.
Złapał moją rękę i zaprowadził pod kanapę. Harry ściągnął swoją koszulkę i gdy tylko się położył na miękkiej powierzchni pociągnął mnie za sobą. Zobaczyłam jego ciało. Było piękne mimo tych tatuaży. Ujął moją twarz i kiedy całowaliśmy się opadłam na jego klatę. Jakiś czas później Harry toczył na moim ramieniu koła, kiedy ja leżałam.
- Harry? Mogę zostać? Nie chcę wracać do domu, gdzie i tak mam spakowane rzeczy.
- Hahaha. Jeśli będziesz ze mną spać to możesz. - spojrzał w moją stronę. - To wezmę Ci potem rzeczy. A co ze szkołą?
- Nic. Nie będę chodzić. W ogóle nie robimy nowego. - powiedziałam. - Wolę spędzić z Tobą czas. A w szkole to tylko o Ciebie pytają.
- Och.. no dobra. Chcesz iść ze mną jutro na zakupy. Miałem je zrobić, kiedy będziesz w szkole, ale skoro nie idziesz.
- A po co robić zakupy? - 'zmarszczyłam brwi' spytałam.
- Przed wyjazdem. Znając życie to jak zrobimy wcześniej to nie będzie takich kolejek i szału.
- A to też prawda.
~*~
Kiedy zegar, który miał Harry w kuchni wybił piętnastą, zebraliśmy się do mnie po wszystkie rzeczy. Zaczęłam się żegnać z siostrą, z którą spotkam się dopiero w piątek, ponieważ będziemy musieli jechać parę godzin na drugie lotnisko.
- Ale czemu na drugie? - spytała Tasha, Harry'ego.
- Bo najbliższe lotnisko jest zamknięte. Otworzą je pod koniec lipca.
- Dobra dzięki, powiadomie Niall'a.
Kiedy Tasha szukała telefonu w pokoju, my wyszliśmy z rzeczami.
~*~
- To z jednej strony straszne, że zamknęli lotnisko, ale z drugiej dobrze, bo wcześniej zaczniemy nasze wakacje. - powiedziałam do chłopaka, gdy weszliśmy do mieszkania.
Harry ułożył rzeczy pod ścianą w pokoju. Wyciągłam tylko rzeczy, które używam na co dzień. Kiedy wyciągałam kosmetyki Harry wtrącił swoje pięć groszy.
- Po co Ci one? Chcę Cię zobaczyć jutro bez makijażu, piękną i uśmiechniętą. - powiedział i przytulił się do mnie od tyłu. - Dobrze?
- Ale chodzi czy zgadzam się, czy mi jest tak dobrze? - zaśmiałam się.
- Oba.
- Tak Harry, jest mi dobrze.
- Cieszę się. Idź się umyć. Mam wielką wannę. A to Ci dobrze zrobi. - szepnął Hazz.
- Ale jest dopiero czwarta. - nie rozumiałam czemu Harry chciał, abym poszła do łazienki.
- Idź proszę. - poszłam tam i otworzyłam drzwi. - To dla Ciebie.
- Kiedy to zrobiłeś? - spytałam, kiedy ujrzałam łazienkę pełną róż i świec.
- Szczerze? To przygotowałem to rano. I czekałem na Ciebie.
- To cudowne, ale sama mam tutaj siedzieć? - spojrzałam na chłopaka.
- Czy ty...? - spytał pytającym wzrokiem.
- Tak Hazz. Ale zawołam Cię, bo nie jestem przygotowana, żebym Ci się już pokazała...
- Rozumiem. - odpowiedział i wyszedł z łazienki.
Zaraz ściągnęłam z siebie zbędne ciuchy oraz bandarz, gdzie rany były prawie zagojone i wyszłam do lanej gorącej wody. Piana zakryła mnie całą. Postanowiłam w końcu zawołać chłopaka.
- Harry!?
Po chwili otworzyły się drzwi, a zza nich wyszedł Harry.
- Można? - spytał uśmiechnięty. A ja tylko pokiwałam głową. - Ja nie myślałem, że zgodzisz się...
- Harry nie gadaj tylko wejdź. Chcę kogoś przytulić.
Zaraz także i Harry był cały w pianie.
Przesunął się do mnie. Ten czas cudownie spędziłam z Harry'm.
- Najlepsza kąpiel jaką miałam w życiu. - powiedziałam do Harry'ego i po raz kolejny w tej wannie pocałowałam go.
- Ale nie jedyna. - zaczęłam się śmiać.
~*~
Harry wyciągnął telefon z kieszeni, żeby sprawdzić godzinę.
- Co? Już 20? - spytałam ze zdziwieniem.
- No tak.
Chwilę póżniej Harry wyszedł, żebym mogła okryć się ręcznikiem. Wyszłam do pokoju w samym ręczniku. Zapomniałam z tego wszystkiego rzeczy do spania.
- Harry? Mam nietypową sprawę... - poszłam do kuchni, gdzie Harry siedział. - Masz dać mi jakąś koszulkę do spania, bo zapomniałam, z tamtą mam w walizce na wyjazd już.
Harry zaraz wstał i podał jedną z szafy.
- Dziękuję. - dostał buziaka w policzek.
Ubrałam koszulkę i bieliznę. Wzięłam z łazienki moje rzeczy i wyszłam. Odłożyłam je na torbę. I ujrzałam pięknie rozłożoną kanapę.
- Może być? Nie wiem jak będzie nam się spać, ale powinno być dobrze. - odwróciłam się w stronę głosu. Harry miał ze sobą talerz tostów.
- Pewnie, że może. Z czym zrobiłeś tosty?
- Proste, szynka i ser. - postawił talerz na stoliku obok łóżka. - Zaraz przyniosę sok.
~*~
- Było bardzo dobre, Hazz.
- Dzięki. Zaczekaj. Odniosę i przebiore się, i zaraz będę.
Położyłam się na kanapie i przykryłam koudrą. Chwilę czekałam na chłopaka, ale zaraz przyszedł.
Był ubrany w dres i koszulkę.
- Jestem.
Kiedy Harry wlazł pod koudrę przytuliłam się do niego, a on objął mnie.
_____________________________
Liczę na ciepłe komentarze ;)
super <3
OdpowiedzUsuń