piątek, 13 grudnia 2013

Chapter Twelve 'Dobrze, że jesteś...'

Rozdział 12.
Rano Harry już nie leżał. Spojrzałam w bok. Siedział obok mnie.
- Harry? Coś się stało?
- Nie, nic. Nie wierzę, że to zrobiliśmy... - uśmiechnął się.

~*~

Zaraz wstaliśmy i ubraliśmy się. Trzymając się za rękę zeszliśmy po schodach. Usiedliśmy na kanapie z kubkiem soku. Harry położył się na moich nogach.
- Witamy gorącą parę! - powiedzieli na raz Tasha i Niall.
- O co wam chodzi? - spytał Harry, któremu bawiłam się włosami.
- No jak to? O waszą noc.
- A co my robiliśmy? - Harry nie chciał od razu wszystko powiedzieć.
- Oj Harry...
Zaczęliśmy się śmiać.

~*~

- Hazz, mogłabym... dowiedzić się coś o nim? - nieśmiało zaczęłam.
- O kim?
- O Lou...
Harry był trochę zmieszany.
- Harry? - zapytałam.
- Tak... jasne.
- Jak wyglądaliście... przedtem...?
Chłopak wstał i poszedł po schodach do pokoju. Chwilę później przyszedł z ramką.


Harry & Louis
15 czerwca 2011

 
- Harry, co to?
- Przyniosłem zdjęcie... nasze wspólne.
- Jacy byliście piękni... - przejechałam opuszkami palców po zdjęciu.
- Nie wiedziałem, że Lou..., że mu się podobam. Teraz jest mi przykro.
- Nie obwiniaj się, Hazz. - położyłam obrazek na kolanach i przytuliłam się do chłopaka. - Ile miał lat?
- Był starszy ode mnie 2 lata, ale wcale na tyle nie wyglądał...
Widziałam jak męcze Harry'ego rozmową ta ten temat.
- Dobra Harry - usiadłam na nim - Louis teraz będzie szczęśliwy, że może patrzeć na Ciebie całymi dniami. - dałam mu całusa.
- Też mam taką nadzieję. Kocham Cię.

~*~

- Jesteście tacy kochani! - wykrzyknął Niall.
Spojrzałam na Harry'ego, który też nie wiedział o co chodzi.
- Może tak, "Też mam taką nadzieję. Kocham Cię".
- Nadal nie rozumiem. - powiedziałam.
- Och... chyba mu chodzi, o to że Louis to samo mi powiedział na koniec roku szkolnego w gimnazjum...
- Harry i tego nie zauważyłeś... Teraz to samo powiedziałeś Jess.
- I co mam teraz zrobić?! Niall, Louis tak powiedział, ale ja nie mogę żyć przeszłością... - Po raz pierwszy ujrzałam swojego chłopaka płaczącego.
- Cichoo... - kucnęłam przy nim i złapałam za dłoń - Kocham Cię Harry... nie pozwolę, żebyś sie tak czuł.
Niall szepnął słowo 'przepraszam' i wyszedł z domu.

~*~

Wstałam z podłogi i poszłam do pokoju.
- Harry, jak będziesz chciał to przyjdź do mnie.
Weszłam do pokoju i przeszłam na balkon. Chłodne powietrze zawiało prosto w moje włosy. Niall z Tashą siedzieli na plaży przed domem...
Poczułam jak ktoś mnie obejmuje.
- Przyszłeś Harry... - odwróciłam się w jego stronę i pocałowałam.
- No przyszłem... - uśmiechnął sie.
- Lepiej już?
- Tak, dobrze, że tu jesteś...
___________________________________
Nie wiem, kiedy dodam 13... :(
Mam nadzieję, że będą miłe komentarze.
PS. Data wymyślona, i proszę ostrzec, jeśli kopiujecie zdjęcie. ;)

środa, 11 grudnia 2013

Chapter Eleven. 'Tak, pamiętam. Zróbmy to.'

Rozdział 11.
Rano, gdy się obudziłam, czułam ciepły oddech na szyi. Lekko odwróciłam się w stronę chłopaka, który patrzył się na mnie słodko uśmiechając.
- Witam... - powiedział zaspanym głosem.
- Witam Harry. - odpowiedziałam i zaczęłam wstawać z łóżka, kiedy złapał mój nadgarstek.
- Gdzie idziesz? Nie zostawiaj mnie samego w tym łóżku...
- Nie wiem jak Ty, ale ja idę coś zjeść, kochany.
Wyszłam z pokoju w swojej niebieskiej pidżamie.
- Hej... - powiedziałam do siedzących na kanapie i jedzących kanapki współlokatorów. Sama też zrobiłam dwie i usiadłam przy stole.
- Jess, dlaczego jesz już beze mnie?- spytał schodząc po schodach Harry.
Tylko się uśmiechnęłam. Chłopak dosiadł się obok mnie z kubkiem herbaty.
- Pamiętasz tego chłopaka, który popełnij samobójstwo? - spytał kładąc kubek na stole, a drugą ręką błądził po moim udzie.
- Pamiętam, to on jednak popełnił samobójstwo? Myślałam, że ktoś go zabił... nie trudno o tym zapomnieć.
- Wiesz kim on był?
- Nie znam go, skąd mogę wiedzieć...
- To był Louis. - na to imię zareagował Niall.
- Louis się zabił?! Serio? To przez Ciebie prawda? - powiedział Niall.
- Jak to przez Ciebie, Harry? - wtrąciłam.
- Bo Louis kochał go... a teraz Ty jesteś z nim... on musiał tu przylecieć za nami...
- To prawda Harry?
- Chyba...
- Harry! Ty byłeś skłonny wytatuować się i wykolczykować, bo on Cię namówił, a on... się zakochał i teraz się przez Ciebie zabił... - powiedziałam i wyszłam przed dom, a dokładniej w miejsce śmierci Louisa. Ten chłopak nieszczęśliwie się zakochał...
- Jess, ja nie wiedziałem, że zakochał się... - usłyszałam zza pleców.
- Harry... dajmy już spokój... wybierzmy sie na plaże... chcę odpocząć od zmartwień. - tak naprawdę byłam wściekła.

~*~

Chwilę później siedzieliśmy na plaży przed domem.
- Harry... - pokazałam mu krem. Zaraz wiedział o co chodzi i podszedł. - Dziękuje.
- Proszę. - dał buziaka w usta i pobiegł z Niall'em w stronę wody.
- Widzę coraz więcej czułości, siostra...  - zaczęła Tasha. Nic nie odezwałam się tylko wpatrywałam w jego ciało. - Dobra Jessica, idziemy do morza!
Wstałam z ręcznika i pobiegłam za siostrą ruszając w stronę chłopców.
- Hej słońce. - Harry wziął mnie na ręce, dzięki czemu owinęłam nogami jego pas. - Kocham Cię... - wyszeptał i pocałował mnie.
- Ja Ciebie też.
- Nie szeptajcie w towarzystwie. - powiedział żartobliwie Niall.

~*~

Zbliżała się godzina 18. Spędziliśmy drugą połowę dnia w miłym towarzystwie i atmosferze. Poszłam do naszej łazienki wziąść prysznic i przebrać swój strój. Kiedy wyszłam nasze łóżko było dookoła w płatkach róż.
- Harry, po co te kwiaty, aż tak nie musiałeś się starać. - powiedział do Hazzy. Chłopak położył się na środku łóżka.
- Ale chcę, żeby to była tylko nasza noc. - powiedział. Nie chciałam tak stać i usiadłam sobie na końcu brzucha chłopaka. - Słońce, pamiętasz co mówiłem przed wyjazdem?
- Tak, pamiętam. Zróbmy to.
Zamieniłam się z chłopakiem miejscami. Harry jak zawsze zaczął od swoich magicznych pocałunków po szyji.
- Kocham...
- Ja też...
Harry, chwilę później ściągnął z nas koszulki i zaczął schodzić swoimi ustami do brzegu spodenek. Spojrzał w moje oczy.
- Tak...
Wystarczyło mu. Robił swoje...
___________________________
WITAM! DŁUGO CZEKALIŚCIE... SO SORRY.
3 komentarze = 12 rozdział ;)